piątek, 24 maja 2013

Rozdział III

Za godzinę przyjedzie po mnie Robert. Muszę się jakoś ładnie ubrać i zrobić lekki makijaż. Podeszłam do mojej walizki i zaczęłam przeglądać ubrania. Chyba założę tę jasnoróżową sukienkę i beżowe szpilki-powiedziałam do Darii. Jak sobie uważasz-odpowiedziała. Jesteś zazdrosna,że ja wychodzę,a ty musisz siedzieć sama w hotelu? Przecież nikt nie każe ci oglądać telewizji. Też możesz iść na miasto i się zabawić-powiedziałam lekko zdenerwowana. Nie,dzięki-odburknęła. Nie,to nie,ja namawiać cię na nic nie będę,ale ja wychodzę-powiedziałam. Daria nie odpowiedziała.
Ubrałam się w to,co planowałam,zrobiłam lekki makijaż i czekałam niecierpliwie na Roberta. Serce zaczynało mi coraz szybciej bić i zaczął boleć mnie żołądek. Julka,czym ty się denerwujesz?! Będzie super!-powiedziałam sama do siebie w myślach. Po chwili zadzwonił mój telefon. Byłam pewna,że dzwoni Robert i powie,że już czeka pod hotelem,czy coś. Ku mojemu zdziwieniu dzwoniła do mnie mama,żeby spytać co u mnie. Chwilkę z nią porozmawiałam i powiedziałam,że muszę kończyć,bo idziemy z Darią rozglądać się za uczelniami. Oczywiście skłamałam,bo nie chciałam jeszcze nikomu mówić o Robercie. Miałam nadzieję,że Daria też tego nie zrobi,w końcu mimo tej małej kłótni byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami.
Nagle zadzwonił mój telefon. Tym razem już byłam pewna,że to będzie Robert. I tak było. Powiedział,że czeka na mnie przed hotelem. Poczułam znowu motylki w brzuchu. Poprawiłam włosy i ostatni raz musnęłam usta błyszczykiem. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Robert przyjechał po mnie swoim czerwonym Ferrari bez dachu. Nie spodziewałam się,że przyjdzie taki elegancki.
-Ale się wystroiłeś-powiedziałam z uśmiechem na przywitanie.
Robert uśmiechnął się do mnie i powiedział:
-Eee,tam. Za to ty wyglądasz przepięknie.
Dziękuję,cieszę się,że ci się podoba-odpowiedziałam.
To gdzie jedziemy? -zapytałam
Zobaczysz-powiedział Robert i zabrał mnie do samochodu.
Oczywiście najpierw otworzył mi drzwi,a potem wsiadł,zapięliśmy pasy i pojechaliśmy. Do osób przestrzegających przepisy drogowe Robert nie należał. Lubił docisnąć pedał gazu,ale czułam się przy nim bezpiecznie. Robert powiedział:
-Może opowiesz mi coś więcej o sobie?
-Emmm.. No więc mam 19 lat,studiuję język niemiecki,jestem jedynaczką,przyjechałam tu na 10 dni z przyjaciółką,jeżdżę konno,interesuję się modą.. Co jeszcze chciałabyś wiedzieć?
-Myślałem,że mieszkasz w Dortmundzie. Dlaczego przyjechałaś tylko na 10 dni? Ile czasu jeszcze ci zostało?
-Jestem tu trzeci dzień. Ten wyjazd to był prezent od rodziców na moje 19 urodziny. Wiedzieli,że uwielbiam to miasto,więc zafundowali mi i Darii 10-cio dniowy pobyt w tym mieście.
-Mam nadzieję,że przez te 7 dni będziesz chciała się jeszcze ze mną spotkać,co ?
-No nie wiem,zastanowię się-powiedziałam sarkastycznie i uśmiechnęłam się do niego.
Odpowiedział mi w pięknym uśmiechu.
Teraz twoja kolej-powiedziałam do Roberta.
-Ok.. Mam 24 lata, jestem piłkarzem Borussii Dortmund,mieszkam w Dortmundzie,gram również w Reprezentacji Polski,mieszkam z Marco,póki co moją jedyną kobietą jest piłka-odpowiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Tak właściwie,to gdzie jedziemy?-zmieniłam nieco temat
-Pomyślałem,że najpierw możemy pójść na spacer w jakieś ładne miejsce,np. do parku,a potem na kolację. Co ty na to? -zapytał Robert.
-Jasne,brzmi super-odpowiedziałam.
Robert zatrzymał się na jakimś parkingu,wysiadł,otworzył moje drzwi i podał mi rękę.
-Dziękuję Panu-powiedziałam i się uśmiechnęłam
-Jak tu pięknie-powiedziałam
-Wiedziałem,że ci się spodoba-odpowiedział
-Może przejdziemy się tamtą dróżką przy jeziorku?-zaproponował Robert
Kiwnęłam tylko głową. Tam było cudownie! Tak pięknie i kolorowo. Wszystko kwitnęło. Dookoła latały motyle i śpiewały ptaki. To chyba był jaki ogród botaniczny.
Gdy tak szliśmy,Robert niepewnie złapał moją dłoń. Ja upewniłam go w mocniejszym uścisku jego dłoni. Chłopak uśmiechnął się do mnie. Odpowiedziałam mu tym samym.
Nagle na niebie zaczęły pojawiać się ciemne chmury. Po chwili zaczęły na moje gołe ramiona spadać pierwsze krople deszczu. Robert,gdy tylko to zobaczył,zdjął swoją marynarkę i objął mnie nią.
Cała aż zadrżałam. Poczułam się cudownie. Miał takie silne ramiona. Założyłam posłusznie jego marynarkę i poszliśmy do samochodu,bo Robert zaproponował,żebyśmy pojechali już na kolację.
Po chwili byliśmy już w restauracji,bo była bardzo blisko.
Usiedliśmy do zamówionego wcześniej przez Roberta stolika i przyszedł kelner przyjąć zamówienie.
-Co dla państwa?-zapytał?
-Pani pierwsza-powiedział Robert
Przejrzałam szybko kartę i zamówiłam jakąś sałatkę. Robert wziął to samo.
Do tego wypiliśmy po lampce czerwonego wina. Gdy wyszliśmy na zewnątrz,przestało padać. Zapadał już zmrok. Wsiedliśmy do samochodu i Robert odwiózł mnie do hotelu. Pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. Gdy weszłam do apartamentu,Daria oglądała telewizję. Spytała jak było,więc odpowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Potem wykąpałam się i położyłam spać. Przed snem dostałam sms'a:
Dobrej nocy,mam nadzieję,że spotkamy się jutro. Robert ;*
                              
PROSZĘ O OPINIE :)
Kolejny rozdział jutro.

4 komentarze: