Julka
Dziś mijał nasz ostatni dzień na hiszpańskiej wyspie-Ibizie. Leżałam w łóżku przytulona do śpiącego jeszcze Roberta. Dochodziła godzina 9. Gdybyśmy byli w domu,już dawno wstałabym z łóżka,ale tutaj jesteśmy na wakacjach i możemy pozwolić sobie na małe lenistwo. Przekręciłam głowę i spojrzałam w stronę okna. Od rana grzało piękne słońce. Aż chciało się wstać i pobiec na plażę. Opuściłam głowę na poduszkę i przytuliłam się do klatki piersiowej Roberta.Nagle poczułam na swojej szyi oddech chłopaka. Aż serce mi szybciej zabiło. Odwróciłam głowę i centymetr od swojej twarzy ujrzałam twarz Roberta. Patrzył swoimi niebieskimi oczyma na mnie i uśmiechał się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech.-Jak się spało?-powiedział Robert chrypliwym głosem i uśmiechnął się
-Bardzo dobrze,śpiochu-odpowiedziałam i zaśmiałam się
-Nie chcę wracać do domu,tu jest tak dobrze-rozmarzył się Robert
-No niestety Kotek-powiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu
-Wstajemy powoli?-spytał Robert
-Tak. Ja pójdę pierwsza do łazienki. Zjemy śniadanie i idziemy na plażę-powiedziałam i podniosłam się z łóżka
Wstałam,wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą na orzeźwienie,umyłam zęby i uczesałam się. Gdy byłam już ubrana , wyszłam z łazienki i poszłam w kierunku naszej sypialni. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Aż zaniemówiłam. Przez ten czas,gdy ja zdążyłam się umyć i ubrać,Robert sobie spał. A w tym czasie miał szykować się na plażę. Podeszłam cicho do niego i weszłam na łóżko. Chwyciłam pierwszą lepszą poduszkę i uderzyłam Roberta lekko w głowę. Niestety to nie dało żadnego rezultatu,więc ponowiłam próbę. Uderzyłam chłopaka nieco mocniej. Zero reakcji z jego strony. Dziwne,że tak mocno spał. Weszłam na łóżko i kucnęłam obok niego. Przyłożyłam swoją głowę do niego i zaczęłam nasłuchiwać. Nagle chłopak zerwał się z łóżka i przerzucił mnie przez swoje ramię. Zaczęłam piszczeć i rzucać się. Chłopak trzymał mnie w stalowym uścisku. W końcu poddałam się. Robert wstał z łóżka i wyszedł z pokoju trzymając mnie na rękach. Zniósł mnie po schodach i podążał i kierunku drzwi. Po chwili znaleźliśmy się na plaży. Jak się okazało Robert miał na sobie kąpielówki. Wbiegł do błękitnej wody za mną przewieszoną przez jego ramię. Zaczęłam krzyczeć,żeby postawił mnie,ale to zdało się na nic. Chłopak śmiał się i wrzucił mnie do wody. Wiedział,że umiem doskonale pływać,więc mógł pozwolić sobie na taki żart. Po tym,jak trafiłam do wody dzięki Robertowi,zanurkowałam,by cała się zamoczyć. Przepłynęłam kawałek pod wodą. Następnie wynurzyłam się na chwilkę,by zobaczyć,gdzie jest mój ukochany. Roberta nie było widać. Pewnie szukał mnie. Pomyślałam,że teraz to ja zrobię mu żart. Zanurkowałam i zobaczyłam jego nogi. Podpłynęłam do niego i z całej siły pociągnęłam go na dno. Chłopak wystraszył się. Po chwili oboje wynurzyliśmy się śmiejąc się do siebie. Zamachnęłam się i ochlapałam Roberta. Chłopak nie byłby sobą,gdyby nie odpowiedział na moją zaczepkę. Chwilę chlapaliśmy się. W końcu Robert dał za wygraną i odpuścił mi. Pokazałam mu język i schowałam się pod wodę. Przepłynęłam spory odcinek i wynurzyłam się. Robert pływał niedaleko mnie. Po jakimś czasie wyszliśmy na ręcznik. Mimo to,że było wcześnie,na plaży było mnóstwo ludzi. Kilka osób rozpoznało Roberta i chłopak chcąc nie chcąc rozdał autografy i zapozował do zdjęć. Na szczęście nie okazywali zainteresowania moją osobą. Doszliśmy do swoich ręczników. Robert wyjął olejek do opalania i posmarował mi plecy. Ja zrobiłam to samo w stosunku do niego i położyliśmy się na brzuchach. Ubraliśmy okulary przeciwsłoneczne i zamknęliśmy oczy. Czas leciał bardzo szybko. Nim się obejrzeliśmy,wybiła 13. Wstaliśmy,otrzepaliśmy ręczniki i trzymając się za ręce poszliśmy w stronę domku. Weszliśmy do środka i poszłam wziąć prysznic. Po kąpieli przebrałam się i umalowałam. Zeszłam do salonu,w którym siedział Robert.
-Może wieczorem pójdziemy do klubu potańczyć?-zaproponowałam i usiadłam obok chłopaka na sofie
-Z chęcią! Ale tym razem nie odstąpię Cię ani na krok-powiedział Robert i czule objął mnie ramieniem
Oparłam głowę na ręce chłopaka,a ten pocałował mnie w czubek głowy.
-To zjedzmy coś i będziemy się zbierać-powiedziałam i zabrałam głowę z ramienia Roberta
-Ok. Co dobrego ugotujesz?-spytał Robert i uśmiechnął się łobuzersko
-A na co masz ochotę?-spytałam i szybko pożałowałam mojej reakcji,gdy spojrzałam na minę Roberta
-Oj Ty dobrze wiesz na co-powiedział Robert i zbliżył się do mnie
Próbował zacząć mnie całować,ale ja odsunęłam się i zaśmiałam.
-Nie ma tak dobrze-powiedziałam i podążałam w kierunku kuchni śmiejąc się
Chłopak wybuchnął śmiechem i poszedł za mną. Lodówka była pełna. Pomyślałam,że przyrządzę kurczaka z ryżem. Rozkazałam Robertowi zająć się ryżem,a ja przyprawiłam kurczaka i wstawiłam do piekarnika. Gdy ryż był już gotowy,kurczak powoli dochodził do siebie. Nim minęło 30 minut,siedzieliśmy przy stole i spożywaliśmy posiłek. Robert bardzo lubił moją kuchnię. Po obiedzie umyliśmy naczynia. Dochodziła godzina 16. Powoli zaczęliśmy szykować się na imprezę. Poszłam do łazienki i wzięłam dokładną kąpiel. Następnie owinęłam się ręcznikiem i zawinęłam włosy w turban. Nałożyłam na twarz maseczkę i wzięłam się za malowanie paznokci. Po chwili zdjęłam z siebie szlafrok,wysuszyłam i podkręciłam lokówką włosy,zrobiłam klubowy makijaż i ubrałam się. Gdy byłam gotowa,zeszłam na dół. Robert na mój widok zagwizdnął z wrażenia, a ja uśmiechnęłam się nieśmiało. Na jego widok również zatkało mi dech w piersiach. Miał na sobie czarną,dopasowaną koszulę,która podkreślała jego idealną budowę ciała. Do tego miał dobrane ciemne jeansy,a na nogach niby sportowe,ale jednak eleganckie buty. Przed domkiem czekało już na nas czarne Lamborgini. Robert,jak przystało na prawdziwego dżentelmena,otworzył mi drzwi i wsiedliśmy do auta. Zapięliśmy pasy i Robert docisnął pedał gazu. Ibiza wieczorem wyglądała cudownie. Wszędzie kluby,z których wychodzili i wchodzili imprezowicze. W końcu Robert zatrzymał się pod jednym z klubów. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę wejścia. Ochroniarze bez problemu wpuścili nas do środka. Z klubie panowała świetna atmosfera. Robert od razu porwał mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Przy tym dotykaliśmy się,przytulaliśmy,tańczyliśmy,wygłupialiśmy się. Gdy się trochę zmęczyliśmy,poszliśmy razem do baru zamówić drinka. Ja dostałam jakiegoś niebieskiego z palemką,a Robert pomarańczowego z ananasem. Wzięliśmy kilka większych łyków i wróciliśmy na parkiet. Nagle do mojego partnera podeszła jakaś męska sylwetka.
-Robert?! Siema Stary! -krzyknął mężczyzna
-Illy?! Wow,co robisz na Ibizie?!-odpowiedział zdziwiony Lewy i przywitał się z przyjacielem
-To samo co i Ty,bawię się!-odparł Gundogan
Po chwili doszła do nas śliczna brunetka-Roksana. Była to obecna dziewczyna kolegi Roberta.
Poznajcie się. To moja dziewczyna,Roksana-przedstawił nam swoją wybrankę Illkey
-Roksana,miło mi-powiedziała dziewczyna i wyciągnęła rękę w moją stronę
-Julka,siemka-odpowiedziałam i uścisnęłyśmy sobie ręce
Nasi faceci byli pochłonięci rozmową,więc zagadałam do dziewczyny:
-Jesteś Polką?
-Tak,można tak powiedzieć. Urodziłam się w Polsce,ale od dziecka mieszkam w Niemczech. W domu z rodzicami rozmawiamy po polsku-odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem
-Mhm-odpowiedziałam przyjaźnie
-A Ty od jak dawna spotykasz się z Robertem?-spytała dziewczyna
-Jakieś 2 miesiące. Ale czuję się,jakbym znała go od zawsze-odrzekłam i zaśmiałam się
W tym klubie musiałyśmy się przekrzykiwać,ale jakoś dało się poprowadzić rozmowę. Dziewczyna wydawała się bardzo sympatyczna i polubiłam ją. Po chwili przyszli do nas nasi faceci. Gundogan porwał na parkiet Roksanę,a sekundę potem Robert zrobił to samo w stosunku do mnie. Wszyscy w czwórkę świetnie się bawiliśmy. Widziałam,że między Roksaną,a Illkey'em była chemia. Ja i Robert bawiliśmy się równie dobrze. Chłopak nie odstępował mnie ani na krok. Powiem szczerze,że to mi się bardzo podobało. Nagle naszą dobrą zabawę przerwał mój wibrujący telefon. Dzwoniła moja przyjaciółka-Daria. Zdziwiło mnie to,że dzwoni o tej porze,ale oczywiście odebrałam.
-Hej Skarbie!-odebrałam radośnie
-Julka!!!!-odebrała zapłakana dziewczyna
-Daria,spokojnie. Co się stało?! Powoli..-powiedziałam przestraszona
-Julka!!! Ja.. ja jestem w ciąży z Marco!!!-wykrzyczała przez płacz załamana dziewczyna
Jest kolejny rozdział :) Mam nadzieję,że się podoba i bardzo proszę o komentarze <3
Wczoraj nie było rozdziału,bo jak pisałam wcześniej,byłam na wieczorku,z którego wróciłam przed 23. Muszę się Wam pochwalić,że było świetnie ! :)
Kolejny rozdział jutro/pojutrze.
QUESTIONS ?
super. Zaskoczyłaś mnie tą końcówką
OdpowiedzUsuńzniecierpliwością czekam na next :)
wow, nie przewidzialam koncowki :)
OdpowiedzUsuńKońcówka - bomba. Zaraz zabieram się za czytanie od początku, bo opowiadanie jest mega wciągające ;) przy okazji mogłabyś zajrzeć do mnie? www.marcoreus.blog.onet.pl pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńRany,bistee <3 http://zpilkarzemnakoniecswiata.blogspot.com/ zapraszam do mnie i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńNieźle się zapowiada ;D Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNo końcówka mnie całkowicie powaliła na kolana... Daria w ciąży!? Ja cię krece
OdpowiedzUsuń;-) Ale numery:-* rozdZiał jest świetny:-) dawaj szybko kolejny:-*
super ;) ale Marco co odwala?!! czy on zdradza Darie!!? szybko nexta daj ;)
OdpowiedzUsuńkomu chce sie to czytać???????????????
OdpowiedzUsuń