czwartek, 30 maja 2013

Rozdział IX

Gdy się obudziłam,strasznie bolała mnie głowa. Wstałam,żeby pójść do kuchni po jakiś proszek przeciwbólowy. Otworzyłam szafkę,w której chłopaki trzymali leki i znalazłam coś. Wyjęłam szklankę,wlałam wodę i wsypałam lekarstwo. Wypiłam wszystko duszkiem i wstawiłam szklankę do zlewu. Wróciłam do salonu,gdzie jeszcze spali Robert,Marco i Daria. Gdy już miałam kłaść się obok mojego ukochanego,rzuciłam okiem w stronę mojej przyjaciółki. I wtedy doznałam szoku! Moja przyjaciółka leżała w objęciach Marco! Nie mogłam w to uwierzyć. Nie przypuszczałam nawet,że sprawa potoczy się tak szybko. Przecież oni prawie się nie znali. Właściwie,to wcale się nie znali. Nie wiedziałam,co o tym myśleć. Przecież wczoraj nawet nic nie pili. W sumie to ich sprawa. Może zakochali się od pierwszego wejrzenia i od razu znaleźli wspólny język. Ich sprawa. Zakończyłam moje przemyślenia i usiadłam na materacu obok śpiącego Roberta. Myślałam,że uda mi się położyć obok niego nie budząc go. Niestety nie udało mi się. Gdy już kładłam się,chłopak otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i dałam mu buziaka w usta. Uśmiechnął się jeszcze cieplej. Przyciągnął mnie do siebie i położyłam się obok niego. Zaplotłam ręce na jego szyi i zaczęliśmy się całować. Po kilku sekundach odkleiłam się od niego i powiedziałam:
-Ciii,bo jeszcze się obudzą
-Ich problem-zamruczał mi do ucha Robert i chciał dalej mnie całować,ale nie pozwoliłam mu na to i odsunęłam się
-Tobie tylko jedno w głowie!-powiedziałam do Roberta
-A o czym mam myśleć przy Tobie?-odpowiedział szybko
-Dobra,Ty już mi się tu nie podlizuj-powiedziałam i uśmiechnęłam się
Nie odpowiedział mi już,tylko uśmiechnął się. Kochałam jego dołeczki.
-Chyba zakochani się budzą-powiedział Robert sarkastycznie i specjalnie podniósł ton głosu,żeby Marco i Daria go usłyszeli
-Yyyy.. która godzina?-powiedział zaspany Marco,po czym ziewnął
-Dwadzieścia trzy po ósmej-odpowiedział rezolutnie Robert
-Jak minęła Wam noc?-sypał pytaniami Robert.
Świetnie się przy tym bawił. Marco i Daria spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem,my z Robertem również.
-Może my zachowamy nasze szczegóły,a wy swoje-zaproponował Reus śmiejąc się
-Jestem za!-krzyknęłam i podniosłam rękę w górę
-No dobra,dobra,o nic nie pytam-powiedział Robert
-Kto ma ochotę na śniadanie?!-zmienił temat Marco
-Dobry pomysł,chodźmy coś zjeść-powiedziała Daria
Z Robertem mimowolnie poszliśmy do kuchni.
-Pamiętasz,że dzisiaj mamy trening?-zapytał Roberta Marco
-Jasne,jasne-odpowiedział
-To my pójdziemy Wam się poprzyglądać-powiedziałam i spojrzałam pytająco na Darię
-Pewnie,że pójdziemy-odpowiedziała Daria i uśmiechnęła się do Marco
Chłopak pokazał jej język. Robert z Marco zaczęli smażyć jajecznicę,a my z Darią pokroiłyśmy pomidory i naszykowałyśmy chleb. Po posiłku włożyliśmy naczynia do zmywarki. Chwyciłam Darią za rękę i poszła za mną do sypialni Roberta.
-Chyba się polubiliście,co?-zapytałam sarkastycznie i uśmiechnęłam się
-Marco to świetny gość-odpowiedziała moja przyjaciółka z uśmiechem
-No,kochanie,bierz się za niego-powiedziałam i zaczęłam się śmiać
-Ty się lepiej swoim Robciem zajmuj,a na wszystko przyjdzie pora-odpowiedziała i wybuchnęła śmiechem
-Dzieewczyny,co wy tam tak plotkujecie?-krzyknął Marco z kuchni
-Tak sobie rozmawiamy-odpowiedziałam szybko
-Chodź,wracajmy do nich,bo się jeszcze dzieci popłaczą-powiedziałam ze śmiechem
-Słyszałeem wszystko!-krzyknął Robert z kuchni
-Cieszę się Kochanie-odkrzyknęłam
Wróciłyśmy do chłopaków i usiadłyśmy na sofie.
-O której mamy trening?-zapytał Robert Marco
-O 11. Musimy się już zbierać,bo się spóźnimy!-odpowiedział nerwowo Marco
-Luz,zdążymy-odpowiedział spokojnie Robert
-Jedziecie z nami,czy przyjedziecie potem?-to pytanie skierował Robert do mnie i mojej przyjaciółki
-Chyba żartujesz,że przez 10 minut obie się naszykujemy-powiedziała Daria
-Dojedziemy do Was potem-powiedziała do Roberta
Podeszłam do niego i dałam mu buziaka. Chłopaki zabrali torby treningowe i pojechali na Signal Iduna Park.
-To my też się powoli zbierajmy-powiedziałam do Darii
-Ok,idź pierwsza do łazienki-powiedziała moja przyjaciółka
No więc poszłam. Zaszłam najpierw do sypialni Roberta,żeby wziąć ubrania i kosmetyczkę. Gdy miałam już wszystko,po co przyszłam, poszłam do łazienki. Ubrałam się na sportowo i poszłam powiedzieć Darii,że teraz jej kolej. Gdy moja przyjaciółka poszła do łazienki,wyjęłam z kieszeni iPhone'a i sprawdziłam Instagam'a. Po 5-ciu minutach Daria przyszła gotowa.
-To możemy jechać,tak?-spytałam
-Jasne. Wezmę jeszcze butelkę wody-powiedziała Daria i wróciła się do kuchni
-Ok,to ja będę czekać w samochodzie
Robert powiedział,żebyśmy przyjechały czerwonym Ferrari. Miałyśmy obie prawo jazdy,ale to ja usiadłam za kierownicą. Po chwili do samochodu wsiadła Daria. Docisnęłam pedał gazu i ruszyłyśmy. Po 15-stu minutach byłyśmy już przed Signal Iduna Park. Weszłyśmy na stadion i zajęłyśmy najlepsze miejsca na trybunach. To był trening zamknięty,więc mogły być na nim tylko osoby zaproszone przez piłkarzy. Chłopaki już trenowali. Na początku biegali wokół stadionu. Potem zaczęli się rozciągać. Robert cały czas trzymał się z Marco Reusem i Mario Goetze. To byli jego najlepsi przyjaciele. Chłopaki cały czas się wygłupiali i płatali sobie różne figle. Wszyscy byli ze sobą zżyci i doskonale się rozumieli. Później Jurgen Klopp,trener Borussii, wszedł na murawę w siatką wypchaną piłkami Puma. Chłopaki rzucili się na nie,jak dzieci na cukierki. Z boku to wyglądało przezabawnie. Chłopaki najpierw dobrali się w pary. Robert z Marco oczywiście razem. Ćwiczyli podania i przyjęcia. Potem zaczęli się kiwać i walczyć o piłkę. Na koniec trener podzielił ich na dwie drużyny i rozpoczął się mecz. Drużyna Roberta wygrała 4:3 z drużyną Hummelsa. Po wygranej chłopaki rzucili się na siebie i zaczęli robić kanapkę. I znów wybuchnęłyśmy śmiechem. Po treningu Robert popatrzył na nas i kiwnął ręką w geście,żebyśmy podeszły do nich. Ruszyłyśmy się z naszych miejsc i posłuchałyśmy Roberta. Pogratulowałam mu udanego treningu i dałam buziaka w policzek. Nagle zza pleców usłyszałam:
-Uuuu,tylko tyle? - to chłopaki z BVB robili sobie żarty z Roberta
-Bujać się-odpowiedział Robert i pokazał język kolegom. Uwielbiał się z nimi droczyć
-Chodź,poznasz moich kumpli-powiedział Robert i pociągnął mnie za rękę
-To Mats,Mario,Roman,Sebastian,Illkey,Nuri,Łukasz,Kuba.. [..]-wymieniał Robert swoich przyjaciół,z którymi po kolei się przywitałam
-A ja Marco jestem-powiedział Reus i uśmiechnął się
-Miło mi poznać-odpowiedziałam sarkastycznie
-No,Lewy,niezłą tą laskę masz!-przekrzykiwali się kumple Roberta
-No nie wiem,czy to moja laska..-powiedział Robert i spojrzał na mnie znacząco,po czym się uśmiechnął
[..]
             
W końcu jest kolejny rozdział :)
Następny postaram się jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz