Julka
Właśnie się obudziłam w ramionach Roberta wtulona w jego nagi tors. Spędziliśmy razem noc i nie żałuję. Robert jeszcze śpi,więc poleżę i poczekam,aż się obudzi. Najchętniej przeleżałabym z nim cały dzień. Pochyliłam się lekko nad nim i musnęłam jego górną wargę. Kąciki jego ust pochyliły się ku górze.
-Podobają mi się takie pobudki-powiedział i otworzył oczy
-Cieszę się-odpowiedziałam i zaśmiałam się
-Ale to już wszystko?-spytał Robert
-A na co liczyłeś?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Na to-powiedział i zaczął mnie całować
Jego wargi znalazły się na mojej szyi,obojczyku,ramionach. Odsunęłam się i powiedziałam
-Starczy już Kochanie. Mało Ci było w nocy?
-Przy Tobie zawsze jestem zachłanny i chcę więcej-odpowiedział próbując dalej mnie całować
Pożądanie było silniejsze od mojej woli i oddałam mu się. Wiedziałam przecież,że tego właśnie chcę.Gdy ten już próbował ściągnąć górną część mojej piżamy odsunęłam się na 'bezpieczną' odległość i poprawiłam top.
-Nie galopuj Kotek-powiedziałam i zaśmiałam się-Marco i Daria pewnie siedzą już w kuchni
-Mam dźwiękoszczelne ściany-odpowiedział Robert i zaśmiał się
-Nic z tego tym razem. Idę po prysznic-powiedziałam i wstałam rozczochrana z łóżka
-Pod prysznicem też z przyjemnością-powiedział Robert dalej się śmiejąc
-Idę SAMA-powiedziałam podkreślając ostatnie słowo i zaśmiałam się
Robert już nic nie odpowiedział,tylko śmiał się.
Robert już nic nie odpowiedział,tylko śmiał się.
Robert
Nie zamierzałem tak łatwo odpuścić. Uwielbiałem się z nią droczyć. Wstałem z łóżka i poszedłem w stronę łazienki. Usłyszałam dźwięk lejącej się wody. Już miałem nacisnąć klamkę,a usłyszałem:
-Lewy,nie podglądaj!-krzyknął Marco z kuchni śmiejąc się
-Znalazł się świętoszek-odpowiedziałem przedrzeźniając go
-Chłopaki,nie kłóćcie się-wtrąciła Daria
Pokazałem Marco język i mimo to,że Daria i Marco mnie widzieli,nacisnąłem klamkę i wszedłem do łazienki zamykając za sobą drzwi. Julka akurat stała owinięta ręcznikiem i suszyła włosy. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu w talii. Uśmiechnęła się i zaczęła mnie całować po szyi. Od razu zareagowałem i nie zostałem jej dłużny. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i posłałem jej szeroki uśmiech. Odpowiedziała mi tym samym.
-Dobra,ja już wychodzę-powiedziałem i uśmiechnąłem się łobuzersko
Zamknąłem drzwi i poszedłem do kuchni. Daria i Marco robili śniadanie. Zaproponowałem im pomoc,ale powiedzieli,że nie trzeba,więc poszedłem do salonu i włączyłem telewizję. Po chwili z łazienki wróciła Julka i usiadła obok mnie. Objąłem ją ramieniem i czekaliśmy na śniadanie. Po chwili Marco nas zawołał na posiłek i poszliśmy do kuchni. Usmażyli jajecznicę. Po posiłku wstawiliśmy naczynia do zmywarki.
-Jakie macie plany na dziś?-spytał Marco obejmując Darię ramieniem
-W sumie to żadne-powiedziałem i spojrzałem na moją dziewczynę. Przytaknęła mi.
-Co powiecie na jakiś wypad za miasto? Jest piękna pogoda,możemy pojechać nad jezioro,poopalać się i popływać. A potem zrobimy piknik. Co Wy na to?-zaproponował Marco
-Jasne,ja jestem za-powiedziałem
-Mi też ten pomysł bardzo się podoba-powiedziała Julka
-To na co jeszcze czekamy? Pakować się!-rozkazał Marco
Wszyscy zerwaliśmy się z kanapy i poszliśmy do swoich pokoi. Wyjąłem niedużą torbę,schowałem kąpielówki,krem do opalania,ręczniki i napoje. Julka włożyła jeszcze do torby swoje bikini i byliśmy gotowi. Do koszulki przyczepiłem jeszcze okulary przeciwsłoneczne,chwyciłem torbę i poszliśmy z Julką do salonu. Nie musieliśmy długo czekać na Marco i Darię. Zanieśliśmy wszystko do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Dochodziła 10. Mieliśmy do przejechania jakieś 200 km,więc na 12 powinniśmy być na miejscu. Idealnie.
-Spakowaliście kosz z jedzeniem?-spytałem
-Tak,wszystko jest-powiedziała Daria
-No to jedźmy-powiedział Marco i docisnął pedał gazu.
Marco i Daria usiedli z przodu,a ja z Julką z tyłu. Po drodze słuchaliśmy muzyki,śpiewaliśmy i rozmawialiśmy.
Julka
Powoli dojeżdżaliśmy na miejsce. Nie mogłam się już doczekać,kiedy wskoczę do wody,bo na dworze był straszny upał i od raza grzało słońce. Idealna pogoda na taki wypad. Dojechaliśmy nad jezioro. Zaparkowaliśmy samochód. Chłopaki wyjęli torby i poszliśmy na plażę przy jeziorze. Wyjęliśmy ręczniki i położyliśmy je na piasku. Wyjęłam z torby strój kąpielowy,chwyciłam za rękę Roberta,który również miał już gotowe do ubrania kąpielówki i poszliśmy do drewnianej budki,która służyła jako przebieralnia. Ja weszłam pierwsza i ubrałam bikini .Poczekałam jeszcze na Roberta,który z przebieralni wyszedł w niebiesko-czarnych kąpielówkach. Jego budowa wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nie raz widziałam już jego klatę,ale teraz wyglądała naprawdę pociągająco. Uśmiechnął się do mnie promiennie,chwycił mnie za rękę i wróciliśmy na plażę. Świeciło piękne słoneczko. Marco i Daria byli już przebrani i leżeli na ręcznikach. Położyłam się obok Darii,a Robert wyciągnął Marco do wody. Wyjęłyśmy z torby radio i włączyłyśmy muzykę. Cudownie było tak sobie poleżeć i odpocząć z dala od tego całego hałasu i zgiełku. Nałożyłam jeszcze tylko okulary przeciwsłoneczne,położyłam głowę na ręcznik i zamknęłam oczy wsłuchując się w muzykę. Nagle poczułam na swoim ciele zimne krople. Robert wybiegł z wody i ochlapał mnie. W ciągu jednej sekundy przerzucił mnie przez swoje lewe ramię i zaprowadził do wody. Szarpałam się,ale to zdało się na nic. Dalej byłam przewieszona przez jego bok. W końcu postawił mnie do wody. Woda była cudowna. Taka czysta i ciepła. Zaczęliśmy się chlapać. Żeby tego uniknąć,zanurkowałam pod wodę. Przepłynęłam kawałek i wynurzyłam się. Roberta nie było obok mnie. Nagle poczułam,jak coś ciągnie mnie za nogi. Zanurkowałam i zobaczyłam Roberta. Uśmiechnęliśmy się do sobie. Podpłynął do mnie i pocałowaliśmy się pod wodą. Po pocałunku wynurzyłam się na powierzchnię zaczerpnąć trochę powietrza. Zaraz obok pojawił się Robert. Zaśmiał się. Zamachnęłam się i ochlapałam Roberta,po czym uśmiechnęłam się i czmychnęłam pod wodę. On również zanurkował i złapał mnie. Pocałował mnie. Ja odwzajemniłam pocałunek. Wypłynęliśmy na powierzchnię trzymając się za ręce. Po chwili oboje wyszliśmy z wody i poszliśmy na ręcznik. Wytarłam się lekko i położyłam. Posmarowałam ponownie mleczkiem do opalania i położyłam obok Roberta. Na niebie powoli zaczęły gromadzić się ciemne chmury. Myśleliśmy,że zaraz wyjdzie słońce i będzie ok. Myliliśmy się. Ciemnych chmur przybywało,a słońca nie było widać.
-Może powoli będziemy się zbierać?-powiedziałam patrząc w niebo
-Też tak myślę-przytaknął Robert
-A co Wy na to?-spytałam Marco i Darię
-Eeem.. tak,tak jedźmy już-powiedziała Daria
-Ok,to ja pójdę się ubrać-powiedziałam
-Pójdę z Tobą-powiedział Robert i chwycił mnie za rękę. Zdjęłam bikini i przebrałam się. Poczekałam jeszcze na Roberta i gdy ten był już gotowy,wróciliśmy do przyjaciół. Dobrze zrobiliśmy,że zaczęliśmy się już zbierać,bo powoli spadały z nieba pierwsze krople deszczu. Szybko przenieśliśmy wszystkie rzeczy do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Dochodziła 16,więc na 18 powinniśmy być w domu. Po niespełna dwóch godzinach dojeżdżaliśmy do Dortmundu. Byliśmy zdziwieni,bo tu wcale nie padał deszcz,tylko nadal świeciło piękne słońce. Po chwili dojechaliśmy przed dom. Wyjęliśmy z bagażnika torby i wnieśliśmy je do domu.
-Może rozpalimy grilla?-zaproponował Robert
-Jasne,świetny pomysł-przytaknęliśmy
-To wy,chłopaki idźcie rozpalać,a my przygotujemy kiełbasy,szaszłyki i zrobimy sałatkę-powiedziałam i zabrałam Darię do kuchni
-Ja wzięłam się za robienie sałatki,a Daria przygotowała szaszłyki i nadcięła kiełbasy. Po 15-stu minutach wyszłyśmy z tacą pełną pyszności na grilla do ogrodu. Podałyśmy tackę z mięsem chłopakom i usiadłyśmy na bujaną ławkę. W powietrzu unosił się zapach piekącej się kiełbasy i szaszłyków. Marco poszedł do kuchni i przyniósł dla każdego po butelce piwa. Po chwili jedzenie było gotowe. Wzięliśmy talerze i nakładaliśmy sobie według uznania. Gdy byłam już najedzona,wróciłam na bujaną ławkę,usiadłam po turecku i chwyciłam butelkę piwa. Obok mnie usiadł Robert i objął mnie ramieniem. Powoli zaczynało się ściemniać. Siedzieliśmy,śmialiśmy się,rozmawialiśmy. Gdy robiło się coraz ciemniej,komary zaczynały być coraz bardziej dokuczliwe i zrobiło się chłodniej. Robert przyniósł mi swoją bluzę i od razu poczułam się lepiej. Wtulona w jego pierś musiałam zasnąć,bo rano obudziłam się w łóżku Roberta.
Jest kolejny rozdział :) Mam nadzieję,że dobijemy dzisiaj do 2000 wyświetleń <3
Bardzo dziękuję za wszystko Roksanie. Znamy się krótko i poznałyśmy się przez fb,ale połączyła nas miłość do Borussii. Cieszę się,że się poznałyśmy. To głównie dzięki Tobie mam teraz tyle wyświetleń <3 Dziękuję,że reklamujesz każdy mój rozdział i usłyszałam od Ciebie tyle pozytywnych i pochlebnych słów. Teraz mam prośbę. Proszę o lajki na funpagu Roksany o BVB <3 LAJK <3
Pozdrawiam jeszcze dwie osoby,które wiem,że czytają mojego bloga. Kaśka i Gośka <3 I Daria, jeśli to czytasz <3
Kolejny jutro! :) A o 21 mecz,kibicujemy Reprezentacji <3
Świetnie piszesz! :) Linka do Twojego bloga znalazłam właśnie na Facebooku :) Super wygląd bloga! Wszystko jest super, super, super ;-)) Czekam na następny rozdział, który ma się pojawić "ponoć" jeszcze dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Szysza^^(nie znamy się :)
Jeeejku,dziękuję Ci bardzo <3 Fajnie,że te reklamy tak dużo dają :) Tak,rozdziały piszę codziennie :D Również pozdrawiam <3
Usuń