Julka
Obudziło mnie straszne szczypanie w gardle. Otworzyłam oczy i przekręciłam się na drugi bok. Na krześle ujrzałam opartego o ścianę,śpiącego Roberta. Całą noc był przy mnie. Bardzo chciało mi się pić. Próbowałam sięgnąć szklankę z wodą,która stałą na końcu szafki nocnej. Opuszkami palców czułam już chłód szkła. Pociągnęłam ją bliżej. Tak,udało się. Miałam w ręce całą szklankę. Podniosłam się i próbowałam wziąć łyk wody. Nagle szklanka wyślizgnęła mi się z ręki i z hukiem rozbiła się o podłogę,wylewając przy tym wodę. Słysząc to,Robert zerwał się na równe nogi. Czułam się taka bezsilna. Oparłam się o ścianę,podkurczyłam nogi i rozpłakałam się. Nie wiedziałam nawet czemu tak szlocham. Nie miałam pojęcia,co się ze mną dzieje. Głowa wprost mi pękała,gardło strasznie bolało,czułam się okropnie.
-Kochanie,co się dzieje?-powiedział czule Robert i usiadł przy mnie obejmując mnie ramieniem
-Nie wiem-odpowiedziałam przez płacz
Chłopak spojrzał mi w oczy. Przyciągnął mnie mocniej do siebie i przytulił z całej siły. W jego ramionach czułam się tak dobrze i bezpiecznie.
-Ciiiiii,już nie płacz-uciszał mnie delikatnie Robert głaszcząc po głowie
Siedzieliśmy tak do siebie przytuleni w ciszy. Po chwili Robert odsunął mnie od siebie, usiadł naprzeciwko mnie i złapał mnie za ręce.
-Obiecaj mi jedno. Nie zależnie od tego,co się stanie,musisz walczyć i być silna-powiedział chłopak i zagryzł wargi
-No dobrze,obiecuję-powiedziałam patrząc mu w oczy
Chłopak zbliżył się do mnie i oddał na moich ustach subtelny pocałunek.
-Tylko tyle?-spytałam zawiedziona
-Skarbie,nie możesz się przemęczać-odpowiedział troskliwie
-Ale może ja chcę-odpowiedziałam stanowczo
-Nadrobimy wszystko,gdy wyjdziesz ze szpitala-rzekł Robert i uśmiechnął się łobuzersko
-O ile nadal będziesz mnie chciał-powiedziałam z pogardą
-Co Ty wygadujesz?!-wzburzył się Robert
-Spójrz na mnie-powiedziałam i pokazałam na swoją twarz
-Te blizny i strupy zagoją się i szybciej niż myślisz i wszystko wróci do normy. Dla mnie zawsze będziesz najpiękniejsza-powiedział chłopak i pocałował mnie w czoło
Te słowa nieco mnie uspokoiły.
-A tak w ogóle,co z Darią?-spytałam zmieniając temat
-Nic jej nie jest. Ma tylko lekko stłuczoną rękę. Była w szpitalu na obserwacji dzień i wczoraj już Marco zabrał ją do domu-powiedział Robert
-Dobrze,że nic jej się nie stało-odpowiedziałam z ulgą
Nagle drzwi do sali otworzyły się i ku naszym oczom ukazał się mój lekarz.
-Jak się Pani czuje?-zwrócił się do mnie z uśmiechem
-Nie najgorzej-skłamałam i uśmiechnęłam się sztucznie
-Świetnie. Za 2 godziny zabieramy Panią na operację-skwitował i wyszedł z sali zamykając za sobą drzwi. Znów zostaliśmy sami z Robertem.
-Boję się tej operacji-powiedziałam cicho
-Kochanie,nie bój się. Jesteś w najlepszych rękach. Wszystko pójdzie po myśli lekarzy. To prorsta operacja-pocieszał mnie Robert
-A co będzie,jeśli coś pójdzie nie tak?-powiedziałam pesymistycznie
-Nawet tak nie myśl-odrzekł szybko Robert i przytulił mnie
Oparłam głowę na jego klatce piersiowej. Poczułam na szyi jego szybki oddech i aż zadrżałam.
-Co, już się odzwyczaiłaś?-spytał Robert i zaśmiał się
-Tak,musisz mi przypomnieć-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko
-Błagam,nie rób mi tego-powiedział Robert i odwzajemnił uśmiech
-Ależ czego?-spytałam ironicznie
-Mam teraz na Ciebie coraz większą ochotę-odparł Robert i oblizał się teatralnie
-No to teraz wiesz,co czuję-odpowiedziałam i zaśmiałam się
-Dobra,tak się bawić nie będziemy-powiedział Robert i usiadł na łóżku
Przyciągnął mnie do siebie i posadził mnie sobie na kolana. Usiadłam na niego rozkrokiem i zaśmiałam się.
-Wygrałaś-powiedział i zaczął mnie całować
Zaśmiałam się bezszelestnie i oddałam się namiętnym pocałunkom. Po chwili odsunęliśmy się od siebie. Zeszłam z Roberta i usiadłam po turecku obok niego. Oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy.
-Teraz trochę mniej boję się tej operacji-powiedziałam i zaśmiałam się
-Przyjemne z pożytecznym-odpowiedział Robert i uśmiechnął się obejmując mnie
*
Leżałam na noszach,na których wieźli mnie na salę operacyjną. Obok mnie szedł szybkim krokiem Robert,który dodawał mi otuchy samą swoją obecnością i mocno trzymał mnie za rękę. W końcu weszliśmy do dużej,jasnej sali. Było tam chłodno i nieprzyjemnie. Jedyne,co było miłe,to ciepły głos Roberta,który cały czas do mnie mówił. Położyli mnie na stole operacyjnym,podłączyli do aparatury. Patrzyłam pusto w sufit. Moje oczy raziło jasne światło,przez które aż same leciały mi łzy. W końcu poddałam się i zamknęłam oczy. Więcej już nic nie czułam.
*
Robert
Już było po operacji. Cały zabieg przeszedł jak najbardziej po myśli lekarzy. Wycięli cały nowotwór z organizmu Julki. Byłem taki szczęśliwy,że operacja się udała.
Siedziałem w sali Julki tuż przy jej łóżku. Czekałem,aż otworzy oczy. Nadal była pod działaniem znieczulenia i musieliśmy czekać,aż środek przestanie działać. Lekarz mówił,że to potrwa jeszcze góra dwie godziny. Pomyślałem,że pójdę sobie kupić kawę w automacie. Jak pomyślałem-tak zrobiłem. Wyszedłem z sali i zamknąłem cicho drzwi. Niedaleko stał automat. Zamówiłem mocną,czarną kawę. Włożyłem do środka monetę i po chwili dostałem gorący napój. Wziąłem spory łyk gorącej kawy i wróciłem do sali,w której leżała moja dziewczyna. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Gdy przekroczyłem próg,aż kawa wypadła mi z rąk!
Jest kolejny rozdział! Zakończyłam nieco dramatyczniej,żebyście niecierpliwie czekali na kolejny:D
Mam nadzieję,że się podoba i proszę o komentarze <3
Next jutro!
Pytajcie! :)
Jest kolejny rozdział! Zakończyłam nieco dramatyczniej,żebyście niecierpliwie czekali na kolejny:D
Mam nadzieję,że się podoba i proszę o komentarze <3
Next jutro!
Pytajcie! :)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, czekam niecierpliwie na następny rozdział ;-)
Pozdrawiam i miłych Wakacji! :-))
\ Szysza^^
Super! Czemu w tym momencie ?!? :( jeju, jaka jestem ciekawa co daaalej <3 ;) czekam do jutra ;)
OdpowiedzUsuń