Robert [..]
Podszedłem do drzwi, nacisnąłem klamkę i nagle ku moim oczom ukazali się rodzice Julki.
Aż mop wypadł mi z rąk i z hukiem runął na podłogę. Zastygłem w bezruchu. Nagle usłyszałem z góry:
-Kochanie,kto przyszedł?
Nic nie odpowiedziałam,więc Julka od razu zbiegła na dół. Aż zaniemówiła z wrażenia.
-Co to wszystko ma znaczyć?!-powiedział zdenerwowany tato Julki
-Wy..wy przecież mieliście być dopiero jutro-wyjąkała Julka
-Ale jesteśmy dzisiaj i teraz! Możesz mi wyjaśnić,co Robert Lewandowski robi w moim domu?!-spytał ojciec dziewczyny nie kryjąc złości
-To..to jest mój chłopak-odpowiedziała cicho Julka
-Chcesz do cholery powiedzieć,że spotykasz się z gwiazdą futbolu?!?!-krzyknął zdenerwowany
-A coś Ci nie pasuje?!-odpowiedziała równie gniewnie Julka
Ja stałem z boku i przyglądałem się całej akcji.
-Owszem,chyba mam jeszcze coś do powiedzenia,prawda?!?! - odburknął ojciec dziewczyny
-Jestem dorosła i mam prawo decydować o tym z kim się spotykam!-krzyknęła Julka i tupnęła nogą
-Dopóki mieszkasz pod moim dachem,nie życzę sobie takich niespodzianek!!!!-krzyknął mężczyzna
-Kochanie,uspokój się. Ochłoń. Wiem,że to był dla ciebie szok,ja też jestem zła na Julkę,że nie powiedziała nam,że ma chłopaka,ale dziewczyna jest dorosła i nie musi się nam ze wszystkiego tłumaczyć-powiedziała łagodnie mama Julki przytrzymując jej ojca
-Mama ma rację. Jestem dorosła i to moja sprawa z kim jestem,co robię-powiedziałam nieco spokojniej
-Dajmy szansę chłopakowi naszej córki-powiedziała jej mama do ojca
-No dobrze.Zareagowałem zbyt ostro-powiedział ze wstydem w głosie biznesmen
-Bardzo Pana przepraszam-powiedział do mnie
-Rozumiem,że był to dla Pana szok i to usprawiedliwia Pana zachowanie. Nie mam tego Panu za złe-powiedziałem grzecznie-jestem Robert-dokończyłem i wyciągnąłem do niego rękę w geście pojednania
-Jeszcze raz bardzo Pana przepraszam,no i Ciebie córeczko-powiedział,podał mi rękę i popatrzył na Julkę
Uśmiechnęła się do niego.
-Bardzo miło Pana poznać-podeszła do mnie mama Julki i podała mi rękę
-Mnie również. Robert-odpowiedziałem i pocałowałem jej dłoń
-Bardzo mi przykro i głupio,że zareagowałem tak porywczo. Może będziemy mogli się lepiej poznać dziś wieczorem na kolacji?-powiedział ojciec mojej dziewczyny
-Z wielką chęcią-odpowiedziałem ze szczerym uśmiechem
Zapanowała przyjazna atmosfera. Pomogłem rodzicom Julki wznieść bagaże i gdy oni poszli do swojej sypialni na górze, powiedziałem do Julki:
-To wpadliśmy..
-Tak,tego nie przewidziałam. Bardzo zdziwiło mnie zachowanie mojego ojca. Może to dlatego,że wciąż traktuje mnie jak swoją malutką dziewczynkę i myśli,że mam 8 lat. Zawsze byłam jego oczkiem w głowie. Przepraszam,że tak na Ciebie naskoczył-powiedziała do mnie ciepło i przytuliła się do mnie
-Nic nie szkodzi. Rozumiem jego reakcję. Z resztą przeprosił,przyznał się do swojego błędu i myślę,że przy kolacji się bliżej poznamy i będzie miło-odpowiedziałem z uśmiechem
-Jesteś wspaniały-powiedziała Julka i oparła głowę na moim ramieniu
-To chyba tę noc spędzę w hotelu..-powiedziałem
-Poczekaj,zobaczymy,jak będzie przy kolacji,załatwię wszystko,choć nie gwarantuję,że pozwolą nam spać w jednym pokoju-powiedziała Julka i zaśmiała się
Wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili ze schodów zeszła mama Julki.
-Panie Robercie,najmocniej Pana przepraszamy po raz kolejny,Julka jest jego oczkiem w głowie,stąd jego reakcja-oświadczyła
-Kochanie,nie musisz się za mnie tłumaczyć. Ja już Pana Roberta przeprosiłem i mam nadzieję,że wszystko sobie wyjaśniliśmy,prawda?-powiedział do mnie tata Julki,który właśnie przyszedł do salonu,w którym się znajdowaliśmy
-Tak,nie ma już o czym mówić,zapominamy o tym-odpowiedziałem z uśmiechem
Julka
Podziwiam Roberta za ten jego spokój i opanowanie. Mało brakowało,a przy naszej 'wymianie zdań' powiedziałabym coś,czego potem bym żałowała i wyszła trzaskając drzwiami,lecz coś mnie powstrzymało i w porę się opanowałam. Pomyślałam,że nie ma sensu kłócić się z rodzicami,by byli dla mnie bardzo ważni i ich kochałam. Jednak późniejszy obrót sprawy zadowolił mnie. Robert nie miał za złe mojemu tacie tego,co powiedział i myślę,że się polubią. Mój tata to zapalony kibic piłki nożnej,a jego córka spotyka się z największą polską gwiazdą futbolu. Nieprawdopodobne,a jednak.
-Jedźcie sobie do miasta albo za miasto,my przygotujemy kolację-powiedziała moja mama
-Na pewno?-spytałam chcąc się upewnić
-Tak,mama ma rację. Możesz pokazać Panu Robertowi okolicę-powiedział mój tata
-Dziękuję-powiedziałam u cmoknęłam ojca w policzek
-Pójdziemy się przebrać-powiedziałam i pociągnęłam Roberta za sobą na górę
Ubrałam się , zrobiłam makijaż i poczekałam,aż Robert będzie gotowy. Po chwili zeszliśmy na dół.
-To my jedziemy,wrócimy na 17-krzyknęłam wychodząc
-Do zobaczenia-powiedział grzecznie Robert zamykając drzwi
-No proszę,jaka kultura-powiedziałam,gdy wyszliśmy i powiesiłam się Robertowi na szyi
-Ma się rozumieć-odpowiedział i objął mnie
Pocałował mnie,a ja odwzajemniłam pocałunek i wsiedliśmy do auta.
-No to kieruj-powiedział z uśmiechem
-Gdzie jedziemy?-spytałam
-To Ty znasz okolicę-odpowiedział
-Możemy pojechać do granicznego niemieckiego miasta,bo moje miasto graniczy z Niemcami-zaproponowałam-jest tam piękny park botaniczny-dokończyłam
-No to jedźmy-odpowiedział z uśmiechem Robert
-No to jedźmy-odpowiedział z uśmiechem Robert
*
W ogrodzie spędziliśmy prawie 4 godziny. Strasznie bolą mnie nogi i jestem zmęczona. Narobiłam chyba z 1000 zdjęć! Było tam tak pięknie. Kolorowo,ciepło,dookoła śpiewały ptaki,a na ławkach siedzieli zakochani. Ten czas tam spędzony tak szybko zleciał.
Dojechaliśmy pod mój dom. Dochodziła 17,więc byliśmy punktualnie na umówioną kolację. Weszliśmy do domu i poszliśmy na górę jakoś się przebrać. Ja ubrałam krótką,czerwoną sukienkę,a Robert siwą koszulę z czerwonym krawatem. Zeszliśmy na dół. W jadalni stał piękny,bogato zastawiony stół. Moja mama świetnie gotowała. Usiedliśmy do stołu. Ja siedziałam obok Roberta naprzeciwko moich rodziców. Tata otworzył najlepsze czerwone wino,a mama wyjęła z piekarnika kaczkę z jabłkami. Każdemu włożyła porcję,a tato nalał wina. W między czasie wszyscy rozmawialiśmy,śmialiśmy się,rodzice,a szczególnie tato wypytywali Roberta o piłkę i inne rzeczy. To był bardzo mile spędzony wieczór i czuję,że moi rodzice zaakceptowali,a nawet polubili mojego ukochanego.
Ufff,w końcu jest rozdział! Mam nadzieję,że się podoba,next jutro! :) Idę na mecz,Polska gola! <3
Co za tatuś, hehe :)
OdpowiedzUsuńRozdział b.dobry, ale mogłabyś wspomnieć coś o Marco i Darii, co tam robią w Paryżu coś, że np.Daria dzwoniła do Julki albo Marco do Roberta, mogłabyś też "dodać" innych piłkarzy do opowiadania np. Mario Gotze itd. :D
Ok,bardzo dziękuję za pomysł, wykorzystam w dzisiejszym rozdziale <3
UsuńWow! Baaardzo się cieszę, że wykorzystasz moje pomysły w swoim opowiadaniu :))
Usuń